Wstęp
AUTOPORTRET spotkał się z dobrym przyjęciem. Napłynęło do nas mnóstwo maili z komentarzami, zachętami, sugestiami... Jedną z nich była – powtarzana przez wiele osób – prośba, aby napisać również o niepełnosprawnych mężczyznach i ich rodzicielskim doświadczeniu. Stąd pomysł na książeczkę JA, OJCIEC.
Nasze zainteresowanie tematem wynika z łatwo dostrzegalnego faktu, że rodzicielstwo osób z niepełnosprawnością jest mało zauważane w mediach czy programach edukacyjnych. Nie funkcjonuje w świadomości społecznej i – tak naprawdę – mało wiemy o niesprawnych rodzicach. Jest to forma wykluczenia, gdyż wciąż rodzice z widoczną niesprawnością budzą mieszane uczucia. Niestety wiele osób w większym lub mniejszym stopniu uważa rodzicielstwo za kaprys, a rodzicielstwo osób niepełnosprawnych za kaprys podwójny.
Brakuje nam elementarnej empatii i świadomości, że... warto mieć dzieci.
Jeden z bohaterów publikacji stwierdził, że jako i ojciec i niepełnosprawny czuje się dyskryminowany podwójnie. Bo prawda jest taka, że o ile niesprawne mamy pojawiają się w świadomości społecznej epizodycznie, to niesprawni ojcowie – nigdy. Niepełnosprawny tato jest więc w dla przeciętnego człowieka kompletnym zaskoczeniem.
JA, OJCIEC ma przełamać tę ciszę.
W rozmowach z bohaterami publikacji interesowało nas kilka kwestii. Czy w ich związkach rodzicielstwo było pragnieniem przyszłych mam, czy też wspólnym obojga. Czy w ich życiu był moment zastanowienia, „czy nadaję się na ojca?, czy taki ktoś jak ja może i powinien być tatą?”. Jak rodzicielstwo przekłada się na relację z żoną? Wreszcie - czy niesprawność w jakikolwiek sposób determinuje ojcostwo? Czy coś w nim jest „inaczej”?
Zapraszamy do lektury i zastanowienia nad wartością osobistą, rodzinną, ale również społeczną rodzicielstwa osób niepełnosprawnych.